A co dzieje się u naszych najmłodszych klas usportowionych?

Przed nami ostatni tydzień przed feriami. A co dzieje się u naszych najmłodszych klas usportowionych? – spyta dociekliwy rodzic… i być może nasz przyszły kandydat do klasy pierwszej. Już spieszymy z odpowiedzią!
Nasi najmłodsi sportowcy dowiedzieli się, że koszyczek to nie tylko atrybut Czerwonego Kapturka, ale również całkiem skuteczny sposób na posyłanie piłki w pole przeciwnika. Jest to szczególnie przydatna umiejętność podczas „bitwy piratów” lub „gry w groszek”.
Klasy drugie doskonalą swoje umiejętności koszykarskie. Wprowadzamy w tej grupie wiekowej już nico więcej rywalizacji, jednak by zdolności motoryczne (takie jak np. siła) nie przechylały w sposób znaczący szali zwycięstwa, lekko modyfikujemy zasady gry. Pomyślcie, ile radości może sprawiać widok padającej piłki do kosza… tym bardziej jeśli operatorem owego kosza jest Twój kumpel z drużyny.
W najstarszych rocznikach oddziałów I-III wszyscy już dobrze wiedzą, że w-f bez gry to nie w-f. Po intensywnej rozgrzewce doskonaliliśmy swoje umiejętności piłkarskie, a zwieńczeniem (prawie) każdego treningu jest rozgrywany mecz… niekoniecznie w piłkę nożną.
Trzymajcie kciuki za naszych najmłodszych zawodników, bo coś nam podpowiada, że jeszcze nieraz o nich usłyszycie.
Share Now

Maria Habryka

Więcej wpisów od Maria Habryka

Related Post

Ułatwienia dostępu